Koniec!! Weszłyśmy!! Pełnia szczęścia.. Jeszcze 20 minut spacerem po dość płaskim terenie. Jak się świetnie idzie po asfalcie! Niektórzy z naszej grupy lecą na linie nad rzeczką. Dochodzimy do schroniska, szczęśliwe pijemy piwo – chińskie. Wracamy do Pekinu minibusem, kierowca nie żałuje gazu, wyprzedza po poboczu... pędzimy... Zaczyna padać deszcz, robi się ciemno... ale to przecież nie powód , żeby zwolnić... Miasto jak zwykle zakorkowane – mimo nawet pięciu pasów ruchu w jedną stronę... O 20.15 jesteśmy w hotelu. Szybka kąpiel i chcemy pójść po owoce, bo się nam marzą... A tu leje... Zostajemy w hotelu, jemy chińskie żarcie za, piszemy kartki i wysyłamy z recepcji.